Agaty są jak dzieci...
- Kinga Kurlit-Heller
- 24 kwi
- 4 minut(y) czytania
Wiosna albo jesień 2020r. Rudno - wieś w okolicach Krzeszowic, w województwie małopolskim. Za moimi plecami wznosi się Zamek Tenczyn. Nie przyjechałam tu jednak, po to aby go zwiedzić. Ziemia wokół skrywa skarby bitew toczących się od zarania dziejów i nie tylko.
Stoję na polach, przy lesie.
Przede mną drobna kobieta w różowych kaloszach co jakiś czas podnosząca coś z ziemi.
Kinga Kurlit-Heller wiek jak zawsze odpowiedni, waga piórkowa, wzrost, licząc podeszwy kaloszy, 163cm.
Wielka pasjonatka agatów, kolekcjonerka, menadżer muzeum.
Oczywiście wtedy na polu zbierała skarby ziemi, ale o tym zaraz.
Alicja: Kingo pierwsze pytanie jakie chciałabym Ci zadać. Pewnie nurtuje też wielu z czytelników:
Jak taka drobna kobieta jak Ty, daje sobie radę z kopaniem agatów? Agaciarze to w przewadze mężczyźni, aby wydobyć piękny okaz trzeba dużo siły i cierpliwości. A może wcale nie?
Kinga: Moją pierwszą zasadą przy szukaniu agatów jest - szukaj tam gdzie inni już kopali! Tak serio - rzeczywiście kopanie w hałdach jak i rozkuwanie skał paleobazaltowych jest bardzo ciężkie, a zwykle można coś znaleźć w urobku poprzedników.
Ta zasada dotyczyła zwłaszcza pierwszych poszukiwań. Teraz wiem trochę więcej o terenie jak i agatach. Pierwszego agata szukałam półtora roku.
Alicja: To ciekawe co mówisz, jaki jest w takim razie Twój najlepszy okaz?
Kinga: To tak jakby pytać rodzica, które dziecko kocha najbardziej (śmiech). Wszystkie są dla mnie ważne, każdy choćby najmniejszy sprawia radość.
Alicja: W tamtym roku Polskę obiegła wiadomość o znalezieniu przez Ciebie największego jaja agatowego w Rudnie. Czyli to nie jest ten Twój top of the top?
Kinga: To jajo stanowi wciąż niespodziankę, ponieważ nie zostało przecięte, a ja lubię niespodzianki. Owiewa go trochę aura tajemniczości - co też ma w środku?
Największą radość sprawia szukanie i znajdowanie.
Alicja: Dobrze, nie ma tego jedynego. Ale jestem pewna, że jest w Twojej kolekcji taki Agat, który ma dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie, być może historia znalezienia, a może coś go wyróżnia?
Kinga: Hmm... No dobrze - są takie agaty, z którymi wiążą się pewne historie. Jeden z nich to agat znaleziony podczas spaceru. Tuż przy asfalcie - musiałam zawrócić do Muzeum po kilof by go wydobyć. Drugi znaleziony w polu, byłam chwilę przekonana, że to ziemniak a okazał się agatem ametystowym. Obie sytuacje miały miejsce na początku mojej drogi jako poszukiwacza.
Alicja: Czyli agaty to taka Twoja podróż, spacerujesz… Mówi, się, że z nimi to trochę jak z hazardem, szukanie i znalezienie to jedne z emocji, kolejne to cięcie i zobaczenie jaki obraz natura namalowała w tym konkretnym przypadku. Agaty uzależniają. Zgadzasz się z tym?
Kinga: Jestem pewna, że z tej pasji się nie wyrasta. Jednego dnia możesz mieć mniej energii do szukania, ale następnego masz już chęć poczuć tę adrenalinę gdy znajdziesz.
Alicja: Jak długo trwa już ta Twoja Agatowa podróż?
Kinga: Około siedmiu lat.
Alicja: To spory czas, kolekcja także spora. Czy wiesz ile dokładnie okazów liczy?
Kinga: Dokładnej liczby nie znam, mam ich ok. tysiąca w tej chwili. Większość z nich czeka na przecięcie, niektóre zapewne nie będą przecięte. Również dlatego, że uwielbiam powierzchnię nieoszlifowanego, nieprzeciętego agata.
Alicja: Znamy się doskonale i wiem, że Twoje okazy nie doczekały się jeszcze gablot. Masz plan na jakieś rozmieszczenie ich w domu? A może wcale tego nie potrzebujesz, i lubisz jak sobie po prostu z Tobą są?
Kinga: Mam pomysł na gablotę. Tylko nie wiem czy ktoś/coś sprosta temu pomysłowi. Zatem póki co...
Alicja: Ok czyli tajemnica… znowu (chwila zadumy)
Masz mnóstwo pasji, piszesz bloga, interesujesz się historią, botaniką. Co takiego jest w agatach, że to właśnie one zawładnęły w sumie Twoim teraźniejszym życiem?
Kinga: Ha ha. Właśnie blog. Poszukiwałam kiedyś informacji na temat swojej okolicy i przeszukiwałam sieć. I znalazłam, że niedaleko można znaleźć agaty - Rudno, Regulice. Ech, samemu znaleźć te kamienie... Tak jak wcześniej wspomniałam pierwszego szukałam półtora roku. Nie poddawałam się. Bo przecież - ja potrafię, ja mogę! Co w nich jest? Niepowtarzalność i to co zawsze powtarzamy w Muzeum - to agaty szukają ludzi a nie na odwrót. Że jakiś agat mruga do mnie i mówi - jestem tutaj, czekam!
Alicja: Jest sporo osób, które także chciałyby rozpocząć swoją przygodę z poszukiwaniem, masz dla nich jakieś rady? Jaki sprzęt kupić, co robić na początku, a czego nie?
Kinga: Moją radę jest nie poddawać się. Ja korzystam tylko z młotka (dekarskiego). Zachęcam aby nie zakładać rękawiczek, choćby kosztem manicure - by się "nauczyć" powierzchni agata, jest inna niż pozostałe kamienie.
Alicja: Według Wikipedii osoby o imieniu Kinga są zazwyczaj energiczne, ambitne i pracowite. To kobiety lubiące wyzwania i są gotowe do podejmowania ryzyka - to idealnie pasuje do Ciebie i Twojej pasji.
Kingo dziękuję Ci za rozmowę, myślę, że dzięki Tobie wiele agatów ujrzy jeszcze światło dzienne. Być może znajdziesz je Ty, a może ktoś kogo zainspirowała nasza rozmowa.
Właśnie przestało padać… a jak dobrze wiemy, agaty wychodzą jak grzyby po deszczu. Młotki w dłoń i ruszamy w teren…
Kinga: Dziękuję również i życzę wszystkim pięknych okazów!
Rozmowę z Kingą Kurlit-Heller przeprowadziła Alicja Szambelan-Turek.
Mam nadzieje, że przebrnęliście do końca przez nasz dialog. O Agatach możemy rozmawiać godzinami.
Jeśli macie do nas jakieś pytania- piszcie. Chętnie odpowiemy.

Komentar